czwartek, 19 września 2013

George R.R. Martin – Nawałnica mieczy

„Siedem królestw rozdarła krwawa wojna, a zima zbliża się niczym rozwścieczona bestia. Ludzie z Nocnej Straży przygotowują się na spotkanie z wielkim chłodem i żywymi trupami, które mu towarzyszą. Do inwazji na północ, której świeżo wykutą koronę nosi Robb Stark, szykuje się jednak horda głodnych, dzikich ludzi władających magią nawiedzonego pustkowia. Siostry Robba zaginęły, nie żyją, albo w każdej chwili mogą zginąć na rozkaz króla Joffreya z rodu Lannisterów. A za morzem ostatnia z Targaryenów wychowuje smoki, które wykluły się na pogrzebowym stosie jej męża, gotowa pomścić śmierć ojca, ostatniego ze smoczych królów zasiadających na Żelaznym Tronie.”

Tom I: Stal i śnieg


Starcie królów pozostawiło w cholerę otwartych, fajnych wątków. Siadając do Stali i Śniegu czytelnik chciałby kontynuować je wszystkie naraz. Całe szczęście, że sposób prowadzenia akcji oraz rozmieszczenie poszczególnych rozdziałów daje tu takie właśnie uczucie.

Westeros zrobiło sobie przerwę w większych bitwach i odnosi się wrażenie, że nastała cisza przed kolejną burzą. Opisywane wydarzenia ponownie mają mniejszą skalę w porównaniu do poprzedniej książki. Z kolei na wschodzie sytuacja jest dokładnie odwrotna. W każdym bądź razie na nudę nie można narzekać, a dodatkowo rzucane poszlaki dotyczące przyszłych wydarzeń wręcz zmuszają do sięgnięcia po drugi tom. Moja ocena: 5.



Tom II: Krew i złoto


Cisza przed burzą to doskonałe określenie poprzedniego tomu, gdyż ten zawiera tyle zwrotów fabularnych i bomb zrzucanych na czytelnika, że głowa mała. Najzabawniejsze jest to, że najbardziej rozłożyły mnie na łopatki informacje w jednej z ostatnich rozmów, a nie te wszystkie inne wydarzenia, o których się mówi w przypadku tego tomu. W zasadzie nic więcej nie jestem w stanie napisać. Póki co to najlepsza książka w tej serii i dla niej samej warto się przez poprzednie tomy przebić. Moja ocena: 5+.









Naturalnie dwa powyższe tomy przeczytałem po emisji trzeciego sezonu Gry o tron, więc mogę napisać co nieco o różnicach (co niekoniecznie będzie miało miejsce w przyszłości). Wg plotek sezony od trzeciego wzwyż miały być adaptacjami poszczególnych tomów, tak więc trzecia część książkowa to sezony 3 i 4. Naturalnie gdyby doszło do zbyt drobiazgowego przeniesienia na mały ekran, trzeci sezon byłby zwyczajnie nudny (to co sprawdza się w książce, nie musi działać w serialu). W związku z tym, że produkcja i tak rządzi się swoimi ograniczeniami, a show must go on, pozamieniano kolejność niektórych wydarzeń. Tym samym widzowie mogli zobaczyć już teraz jeden z twistów, jakie zawiera drugi tom (mowa oczywiście o dziewiątym odcinku sezonu).

Tradycyjnie już dla tej produkcji, aktorzy świetnie się spisują, a sceny, których nie ma w książkach, dodają tylko smaku całości. Zdarzą się pewnie ze 2 odcinki, które można uznać za przegadane, ale w przeciwieństwie do poprzedniego sezonu ten ogląda się z rosnącym zaangażowaniem. Pozostaje czekać na kolejny. Moja ocena 4+.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz