niedziela, 10 września 2017

Time Mysteries 2: The Ancient Spectres

Mieszane uczucia – tak mógłbym podsumować wrażenia po drugiej części Time Mysteries. Niemal każdy element gry potrafi tak zauroczyć, jak i rozdrażnić jakimś drobiazgiem. Zacznijmy od tego, że jeśli nie grałeś w pierwszą część… to dobrze. Była to słaba pozycja w gatunku, a nie licząc tytułu, TM2 nijak do niej nie nawiązuje.

The Ancient Spectres opowiada historię Esther, która pewnego dnia otrzymuje ważny list. Według jego treści odziedziczyła spadek po rodzicach. Jest to dla niej o tyle zaskakujące, iż nigdy ich nie znała. Głównym obiektem zapisanym w testamencie jest posiadłość. Dopiero na miejscu okazuje się, że budynek wraz z przyległościami są w ruinie, a korytarzami snują się upiory.

Od samego początku widać, iż historia jest opowiedziana bardziej płynnie w porównaniu z poprzednikiem. Niestety, finał rozczarowuje, gdyż zamiast wyraźnej konkluzji na ekranie widać napis: Ciąg dalszy nastąpi. Przez moment łudziłem się, że może dodatkowy scenariusz będzie tym właściwym epilogiem, ale nic z tego. Miniprzygoda to osobna opowieść zahaczająca o życiorys głównej bohaterki i pozostawiająca grającego z kilkoma dodatkowymi pytaniami.

Motyw podróży w czasie nie ogranicza się już do jednorazowych wizyt w odgórnie narzuconych okresach. Tym razem otrzymujemy jedną lokację w różnych momentach historii, co pozwoliło na zawarcie zagadek związanych z upływem czasu. Jeśli komuś przyszedł na myśl stary, dobry Day of the Tentacle, winszuję skojarzenia. Wspomniane zagadki działają w ten sam sposób, co tam. Jedyną różnicą jest kontrola jednej postaci zamiast trzech. Pozostałe zagadki i łamigłówki przeważnie nawiązują do patentów znanych w obrębie gatunku: przekręcanie klucza o dwie różne wartości tak, by zapaliły się wszystkie pola; dobieranie baterii do liczb wyświetlanych na połączeniach kabli itd. Naturalnie trzonem rozgrywki są nadal sekwencje hidden object. Pomimo niewątpliwej jakości grafiki, wiele z tych scen zawiera przedmioty zbyt małe lub nieproporcjonalne (zdarzyło mi się szukać pierścionka mniejszego od naparstka), dziwnie schowane (lustro, którego wystający fragment ramy był tak niewielki, że można było pomylić je z obrazem), albo dublujące się (znajdź jedno jajko – jedno leży po lewej stronie ekranu, drugie jest namalowane po prawej, kara za złe kliknięcie oczywiście będzie). Najgorsze jest to, że praktycznie każda taka sekcja zawiera przynajmniej jeden lub dwa obiekty łapiące się na te wady. Dodajmy też, że wszystkie trzeba zaliczyć przynajmniej 2-3 razy. Ponadto kwestia zbyt małych lub niewyraźnych przedmiotów dotyczy nie tylko hidden object, ale także tych znajdowanych podczas eksploracji. Gra ma również problemy z detekcją kliknięć. Nawet wskazanie poprawnego obiektu może nie zadziałać za pierwszym razem.

Nie każdemu fanowi będzie też odpowiadał model rozgrywki. W innych grach, w których do dyspozycji mieliśmy cały teren, szukanie następnego sposobu na popchnięcie fabuły do przodu ograniczało się do działania w obrębie 2-4 miejsc. Gdy utkniecie w TM2, zacznijcie od przeszukania wszystkich lokacji, które zawierały sekcje hidden object, bo a nuż któraś znowu się aktywowała.

Naszym poczynaniom będzie towarzyszyć bardzo przyjemna muzyka. Utwory są lekko tajemnicze, poważne i świetnie wpasowują się w atmosferę gry. Szkoda tylko, że jest ich mało, a zapętlenie może dać się we znaki nawet po 15 minutach grania.

Ostatnią bolączką, są przerywniki. Nie chodzi o wszystkie, lecz o krótkie animacje związane z przenoszeniem się w czasie lub pomiędzy miejscami (mieszkanie i posiadłość). Da się je przerwać, ale trzeba to robić każdorazowo, co potrafi nadszarpnąć nerwy, jeśli skaczecie po linii czasu tam i z powrotem. Niestety, opcji automatycznego przeskakiwania po jednym obejrzeniu nie przewidziano.

Podsumowując, jeśli przymknąć oko na wspomniane problemy, Time Mysteries 2 to przyzwoita produkcja, zapewniająca dość różnorodną, choć miejscami sztampową rozrywkę. W tym wariancie dostaje ode mnie: 4. Jeśli jednaka przeszkadza wam więcej niż urwane zakończenie, ocena spada do 3. Mimo to wciąż można się pokusić o zakup w promocji, bo nawet pośród średniaków TM2 wypada solidnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz