niedziela, 16 czerwca 2013

Gabriel Knight 2: The Beast Within

Tytuł znany także jako The Beast Within: A Gabriel Knight Mystery jest sequelem Gabriel Knight: Sins of the Fathers. Nasz bohater – Gabriel – objął należne mu dziedzictwo oraz rolę z nim związaną: Schattenjäger. Jego zadaniem w GK2 będzie wyjaśnienie przyczyn śmierci dziewczynki z pobliskiej wioski. Mieszkańcy tej ostatniej uważają, iż odpowiedzialny za to jest wilkołak. Knightowi towarzyszyć będzie asystentka znana z poprzedniej części: Grace Nakimura.

GK2 pojawił się na rynku w 1995 roku. Był to dość specyficzny okres, w którym eksperymentowano z tym, ile i jakich danych dało się umieścić na płycie CD. Niektórzy producenci rezygnowali z tradycyjnej grafiki na rzecz sekwencji FMV, o które były oparte nie tylko przerywniki, ale i całe gry. GK2 należy do takich właśnie produkcji. Ruchy aktorów filmowano na tle greenboxa, a potem umieszczano na statycznych obrazach – tak przynajmniej prezentuje się trzon gry. Do przerywników używano przeważnie tradycyjnych planów. Oczywistym było, że przy takiej ilości filmów 1 płyta to za mało. Grę wydano na sześciu płytach CD, co zmuszało grającego do żonglowania nimi w trakcie rozgrywki (wersja oferowana na gog.com oszczędza nam tego zabiegu). Swój rekord Sierra (wydawca Gabriel Knighta) pobiła jednak inną przygodówką, Phantasmagorią wydaną na siedmiu płytach. Jak widać sam sposób realizacji opowieści nie przetrwał próby czasu, ale ciężko mu odmówić uroku.

Sterowanie odbywa się w tradycyjny dla gier „point and click” sposób – LPM: akcja, PPM – anulowanie użycia wybranego przedmiotu. Jako że to przygodówka Sierry, nieodzowny jest system punktów, które zdobywamy poprzez uzyskiwanie istotnych (albo i nie) informacji oraz postępy w grze. Możliwe jest ukończenie tejże bez kompletu punktów. Fabuła prowadzona jest dwutorowo. Całość składa się z sześciu rozdziałów, w których będziemy kierować na zmianę Gabrielem i Grace. W obrębie jednego rozdziału pokierujemy tylko jedną postacią. Wyjątkiem jest tu szósty rozdział, w którym zagramy obydwoma. GK2 należy do tego rodzaju przygodówek, w którym zbieramy ogromne ilości informacji, by przejść dalej. Z jednej strony wymusza to na graczu duże zaangażowanie oraz poświęcenie uwagi szczegółom, z drugiej potrafi zagiąć nawet najbardziej drobiazgową osobę. Nie ma w tym krzty przesady. W rozdziale czwartym przyjdzie nam odwiedzić 2 muzea, których tematyka jest związana bezpośrednio z opowieścią. Jeżeli nie macie nawyku przesuwania kursora piksel po pikselu i klikania na wszystkim, nieważne, jak nieistotnym, bardzo szybko może się okazać, że przeoczyliście jakąś informację, bez której nie odblokują się odpowiednie opcje dialogowe popychające historię dalej.

Kolejną cechą przygodówek Sierry jest to, że można w nich zginąć. Nie inaczej jest w GK2. W grze są przynajmniej 2 sekwencje (normalnie mam deja vu), w których trzeba nie tylko kombinować, ale wykazać się także refleksem. Tyle dobrego, że w przeciwieństwie do jedynki tutaj nie ma problemów z prędkością gry i nie trzeba mieszać w ustawieniach Dosboxa.

O ile scenariusz i muzyka nie zestarzały się ani trochę, o tyle reszta oprawy już tak. Gry takie jak GK2 mają swój specyficzny klimat. Kojarzą się trochę z niskobudżetowymi horrorami, lub filmami s-f. We wstawkach widać tę sztuczność planu, gra aktorska wydaje się często przesadzona, a dźwięki sprawiają wrażenie, że każdy z nich był nagrywany za blisko mikrofonu. Do roli Gabriela zatrudniono nowego aktora. O ile wizualnie wydaje mi się być sensownym rozwinięciem wizerunku z jedynki, o tyle jego interpretacja zachowań nie do końca mnie przekonała. I nawet nie chodzi o to, jak mówi, czasami po prostu porusza się przy wypowiedziach, jakby był cały czas poddenerwowany (co jest całkiem możliwe, zważywszy na ograniczenia finansowe, przez które większość scen nakręcono za pierwszym razem, a dopuszczalna była tylko 1 powtórka). Dla ludzi szukających polskich akcentów miłą ciekawostką okaże się pewnie obecność Petera J. Lucasa w obsadzie. Część widowni będzie go kojarzyć z roli Szakala w filmie Kilerów 2-óch, pozostali pamiętać go mogą z serialu Oficerowie.

Gabriel Knight 2 stanowi pozycję obowiązkową dla miłośników interaktywnych horrorów. Zdaję sobie sprawę, iż oprawa/sposób realizacji może niektórych odrzucać, niemniej jednak i tak warto dać mu szansę. Do oceny dopisuję minus za przesadną drobiazgowość w jednym z rozdziałów oraz finałową sekwencję z powstrzymaniem antagonisty, która może napsuć krwi. Moja ocena: 4-.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz