niedziela, 15 maja 2016

Left in the Dark: No One on Board

Kolejny lekko przygodówkowy filler, w którym wcielimy się w jeszcze jedną panią detektyw. Tym razem naszym zadaniem będzie rozwiązanie zagadki statków znikających w pobliżu Wyspy diabła.

Niezależnie od tego, jak intrygująco zabrzmiało to ostatnie sformułowanie, w tej grze wszystko wygląda tak, jakby autorzy nie wiedzieli, na co chcą się zdecydować.  Pierwsza część tytułu: no chyba napisana tak tylko po to, by budzić skojarzenia z Alone in the Dark. Podtytuł: to pewnie na wypadek, gdyby oprawa graficzna była zbyt subtelna i do gracza nie docierało, że spędzi trochę czasu na nawiedzonym statku.

Podobnie sprawa ma się z samymi założeniami fabularnymi. Mamy tu motywy rodem z opowieści o duchach piratów, mamy morderstwo niczym w powieściach detektywistycznych, a do tego zabójca, który będzie kojarzyć się z Koszmarem minionego lata… Byłbym zapomniał, akcja toczy się pod koniec XIX wieku, więc grającego niechybnie czekają skojarzenia z prozą Lovecrafta. Najgorsze jest to, że poszczególne elementy nie kleją się tak dobrze, jak sugerowałaby wyobraźnia.

Tyle dobrego, że sama rozgrywka jest w porządku, choć bez rewelacji. Doświadczony gracz jest w stanie ukończyć ten tytuł na poziomie ekspert średnio w dwie godziny. Zarówno zagadki, jak i sekwencje hidden object nie są niczym więcej, jak oklepanymi standardami. Niestety, w tej grze po zakończeniu fabuły nie otrzymamy żadnej dodatkowej miniprzygody.

Grafika to również takie zestawienie mniej lub bardziej chybionych pomysłów. Przeważnie jest klimaciarsko i z dbałością o szczegóły, ale praktycznie na każde takie miejsce przypada inne, wyglądające na puste. Ekrany hidden ojbect są fajnie namalowane, ale z czytelnością / widocznością niektórych przedmiotów już tak dobrze nie jest. Natomiast animacje są zwyczajnie słabe.

Jedynym aspektem, do którego nie mogę się w ogóle przyczepić, jest muzyka. Zawsze sensownie dobrana, zawsze podtrzymująca klimat (albo raczej to, co próbowano w jego ramach stworzyć). Niestety, o głosach postaci nie da się tego powiedzieć.

Left in the Dark nawet jako wypełniacz jest słabym, w porywach przeciętnym tytułem. W cenie, w której jest dostępny (około 8 euro), znajdzie się wiele ciekawszych propozycji. No chyba że ograliście już dosłownie wszystkie i tylko tego zabrakło w kolekcji. Jednak i w tym wariancie brałbym tylko w promocji pokroju 1-2 euro. Moja ocena: 2+.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz