Samochód Alice ulega wypadkowi. Dziewczyna traci przytomność, a gdy ją odzyskuje, wygląda, jakby trafiła do wariatkowa stworzonego przez własny umysł.
Jeżeli masz doświadczenie z przygodówkami, to powyższy zarys fabularny będzie brzmiał znajomo. Podobne okoliczności oraz początek ma leciwe Sanitarium. Jednak w porównaniu do tej gry, Mind Snares wypada naprawdę słabo.
Na plus na pewno policzę upiorną muzykę oraz atmosferę niepokoju, jaką udało się miejscami stworzyć. Niestety, z całą resztą jest dużo gorzej. Grafika pomimo zawarcia wielu elementów potrafi być niewyraźna, co utrudnia przede wszystkim rozgrywanie sekwencji hidden object. Te ostatnie cierpią też na słabe przemyślenie sprawy. Wielokrotnie zdarza się, że jedno słowo pasuje do kilku obiektów, a teraz powodzenia w domysłach – co autor miał na myśli (Obiad?). Zagadki są strasznie oklepane lub słabe, a do tego jest ich niewiele. Jeśli jakiś obiekt jest aktywny, to dodatkowo zaznaczono możliwość kliknięcia tak wielkim obszarem, że pozbawiono się możliwości upchnięcia innych interaktywnych miejsc.
Jakby tego było mało, rozgrywka trwa poniżej 4 godzin (na poziomie ekspert, z zaliczeniem wszystkich osiągnięć), a zakończenie stanowi chyba jeden z najgorszych przykładów nagłego urwania opowieści. Niestety, względnie ładny wygląd i brzmienie to nie wszystko, nawet nie pretekst dla najbardziej wygłodzonego fana gatunku, ani najbardziej zielonego nowicjusza. Moja ocena: 1+.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz