sobota, 13 lipca 2013

World War Z

Pomińmy na moment fakt istnienia książki, która jest podstawą tego filmu. Książki niestety nie czytałem, ale ogólnie rzecz biorąc – ma pozytywne opinie i dlatego tym bardziej zachęcam do zapomnienia o niej, bo w takiej sytuacji film zazwyczaj nie przetrzymuje zderzenia z pierwowzorem.

Natomiast rozpatrując WWZ wyłącznie w kategorii filmów o zombie apokalipsie… Nie jest najgorzej. Przede wszystkim twórcy odeszli od schematu grupy przypadkowych ludzi, którzy utknęli w jakimś miejscu (baza wojskowa, galeria handlowa, dom pośrodku pustkowia itd.) i próbują przetrwać, stawiając przy okazji czoła wewnętrznemu konfliktowi. O ile sama idea ukazania globalnej skali takiego wydarzenia to nic nowego dla graczy komputerowych, o tyle w kinie nie ma za wiele pozycji, które to realizują, a już na pewno nie ostatnimi czasy.

Mając na uwadze powyższe informacje, można próbować nastawić się w miarę neutralnie przed seansem. Choć jeśli mam być szczery – nie pomogło to za wiele. Po pierwsze – strasznie schematyczny przebieg fabuły – gdzie pojawi się Brad Pitt, tam gówno trafi w wentylator – bez wyjątków. Po drugie – strasznie głupie zachowania wielu postaci – nie twierdzę, że ludzkość jako taka grzeszy inteligencją, a już na pewno nie w obliczu katastrofy, ale takiego nagromadzenia głupoty to już dawno nie widziałem. Po trzecie – niczym nieusprawiedliwione 3D. W całym filmie do konwersji nadawała się JEDNA scena – można ją zobaczyć na trailerze: zombie wdrapują się jedno na drugie, by przeleźć przez mur. Te, którym się to uda, wręcz wsypują się do środka. Po czwarte – nie dość, że fabuła jest schematycznie prowadzona, to do tego wiele scen wkurza wtórnością. Można wręcz wyliczać, kiedy postać narobi zbędnego hałasu i zaalarmuje wszystkie trupy w okolicy. Po piąte – w wyniku zbyt wielu powtórzeń numerów jeden i cztery seans może się zwyczajnie dłużyć. Na plus policzę zakończenie, które nie jest huraoptymistyczne, ale tylko (albo aż) dające nadzieję. Oby tylko sequela nie robili. Miłośnicy żywych trupów mogą obejrzeć jako ciekawostkę (byle nie w 3D), reszta może sobie darować. Moja ocena: 3-.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz