Przy okazji wpisu o Escape Rosecliff Island wspomniałem o kierunku, jakim podążał rozwój gier typu hidden object. 9 Clues jest przykładem produkcji, którą faktycznie można już potraktować jako przygodówkę, a nie wrzucać do jednego wora, bo nic innego nie pasuje.
Helen Hunter, dziennikarka, udała się do miasteczka Serpent Creek, by zrobić reportaż o miejscowym festynie. Na miejscu wpadła na trop pewnej afery, w związku z czym poprosiła swoją przyjaciółkę o pomoc. Gracz wciela się we wspomnianą przyjaciółkę, prywatną detektyw specjalizującą się w sprawach paranormalnych. Gdy przybywa na miejsce, okazuje się, że Helen zaginęła, a w miasteczku dzieją się dziwne rzeczy.
No kto by się spodziewał, dziwne rzeczy w miejscowości o nazwie Serpent Creek? Tak, jestem trochę złośliwy, gdyż z jednej strony gra chce nawiązywać klimatem do X-Files, Cthulhu, czy może nawet pierwszego Gabriel Knighta, a z drugiej robi to tak mało subtelnie, że aż ciężko to opisać. Szkoda, bo lokacje, zagadki, sekwencje hidden object (w których liczba przedmiotów jest sensownie dobrana, zaś całość czytelna i nie męczy wzroku) są prześlicznie namalowane. Muzyka zgrabnie podkreśla intencje grafików, ale całość niweczą projekty i zachowanie postaci, czy wszechobecne węże (kolejna niespodzianka…). Główny zły byłby bardziej oczywisty chyba tylko, gdyby mu to napisać na czole.
Trzon rozgrywki stanowią: eksploracja, korzystanie z przedmiotów w odpowiednich miejscach, strzępy rozmów, liczne łamigłówki oraz „poziomy” hidden object (w dwóch wariantach). Dostępne są 3 poziomy trudności, które różnią się liczbą wyświetlanych podpowiedzi. Dla weteranów przygodówek nawet najwyższy nie będzie stanowił wyzwania, choć można go sobie trochę zwiększyć niejako poza ustawieniami gry, jeśli uprzemy się zdobyć wszystkie osiągnięcia za pierwszym podejściem, a kilka z nich potrafi zagrać na ambicji.
Dla osób zaczynających znajomość z grami przygodowymi 9 Clues stanowi dobry wstęp. Z kolei zaprawieni w bojach mogą potraktować tę grę, jako relaksator przed cięższym tytułem. Moja ocena: 4.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz