Jak to z adaptacjami bywa, do Under the Red Hood można podejść dwojako. Jeśli chcecie mieć w miarę pełny obraz komiksowego oryginału, powinniście przeczytać następujące story arcs: A Death in the Family, Killing Joke, Under the Hood. Pierwszy daje powód istnienia trzeciego i adaptacji, drugi jest wspomniany w mniejszym lub większym stopniu. Naturalnie, bez znajomości komiksów można się obejść, gdyż wszystkie potrzebne informacje są zawarte w filmie.
W Gotham pojawił się nowy zawodnik: Red Hood, który miesza w światku przestępczym i wygląda na to, że chce wysadzić Black Mask z interesu. Co ciekawsze, ma jakieś tam zasady moralne, którymi się kieruje, ale w przeciwieństwie do Batmana nie omieszka zabijać w imię tych zasad.
Jeśli patrzeć na Under the Red Hood jako samodzielną produkcję, jest to dobry film z rewelacyjną animacją, takim samym aktorstwem, muzyką oraz klimatem. Niestety, jako adaptacja ma się trochę gorzej. Zawarcie informacji z A Death in the Family skutkuje tym, że nietrudno rozwiązać zagadkę tożsamości Red Hooda (choć po prawdzie, jak przeczytać wszystkie powyższe story arcs z marszu, rezultat będzie podobny). W związku z tym wątek śledztwa, który w komiksach był prowadzony naprawdę długo, tutaj niemal nie istnieje, a wraz z nim „szokujące” ujawnienie. Podobnie sprawa ma się z elementami przemocy. Niby jakaś w filmie jest, ale bardzo stonowana lub pod postacią sugestii tego, co się dzieje (np. kamera pokazująca coś zupełnie innego, pozostawiając widzowi domysły na podstawie dźwięków). Z tego powodu wiele pierwotnych scen traci na swoim impecie. Zarzutem już dla produkcji jako takiej jest czas jej trwania. Under the Hood to dość obszerny wątek, a uzupełnienie go motywami z dwóch innych i upchnięcie w 75 minutach spowodowało przeskoki na rzecz akcji. Zabrakło przez to wielu smaczków, a tempo prowadzenia opowieści i proporcje akcji do fabuły mogą niektórym zgrzytać.
Podsumowując, jeśli oglądacie produkcje animowane z gackiem w roli głównej, Under the Red Hood to pozycja obowiązkowa. Jeśli znacie pierwowzór, może ona nie sprostać oczekiwaniom. Jednak przy odrobinie wyrozumiałości warto spróbować. Moja ocena: 4.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz