wtorek, 14 maja 2013

Iron Man 3

Długo biłem się z myślami w kwestii tego filmu. Podobnie jak w przypadku The Dark Knight Rises – zwiastuny dają nieco mylne wrażenie o treści. Jest to film nie tyle o Iron Manie, co Tonym Starku odkrywającym siebie na nowo, lecz to akurat nie jest problemem.

Film jest tak naprawdę ciągnięty przez 3 postacie: Starka, Mandaryna i jednego dzieciaka. Do nich nie mam jak się przyczepić, CHOCIAŻ... no właśnie – fanom filmowych wersji komiksowych światów wizja Mandaryna z tego filmu może się podobać (bo na potrzeby samego filmu ma to ręce i nogi). Natomiast ortodoksyjnych fanów komiksu prawdopodobnie krew zaleje, więc polecam wziąć głęboki wdech przed sceną, w której Tony staje z nim twarzą w twarz. Sama fabuła... jest cienka. Co jest o tyle zabawne, że efektownej nawalanki jest całkiem sporo i świetnie maskuje ona jakość opowiadanej historii. Dopiero po wyjściu z kina dotarło do mnie, że treść była tak słaba, że mnie nie ruszała (całość rewelacyjnie podsumowuje scena po napisach). Kudos za wyraźne powiązanie tego filmu z Avengers, ale jak go z kolei powiążą z Avengers 2 – nie mam pojęcia.

Od strony czysto technicznej/efekciarskiej film ogląda się z przyjemnością. Sceny akcji robią wrażenie, ujęcia są na tyle przejrzyste, że niezależnie od ilości akcji widz nie ma problemów ze zorientowaniem się w sytuacji. Do tego odniosłem wrażenie, że obraz jest bardziej płynny, jakby całość była filmowana na żywo. Napięcie budowane jest przyzwoicie do pewnego momentu, niestety rozwiązanie wątków z nim związanych jest mało satysfakcjonujące. Gagi nie zawsze są trafione, a niektóre zwyczajnie nie śmieszą.

Podsumowując – dla akcji warto ten film obejrzeć i jeśli zamknąć się na jego pozostałe, nie do końca udane aspekty, można dać 4. Ja jednak nie potrafię tego zrobić, przez co jako całość film dostaje ode mnie szkolne: 3+

środa, 8 maja 2013

Orson Scott Card – Gra Endera

W świecie przyszłości ludzkość musi stawić czoła inwazji robali – owadopodobnych istot spoza układu słonecznego. Zamiast szkolenia dorosłych osób dowództwo decyduje się na rozpoczęcie go u dzieci w wieku kilku lat. Wybierane są te najinteligentniejsze, które swoje umiejętności rozwijają w serii gier. Ender Wiggin jest jednym z nich.

Pretekstem do lektury była dla mnie ekranizacja, której premiera planowana jest na listopad tego roku. Do niewątpliwych zalet książki należy język oraz tempo akcji (zwłaszcza, że 300 stron obejmuje tak pi razy drzwi 6 lat z życia Endera). Obie te rzeczy sprawiają, że przez treść czytelnik pędzi na złamanie karku. Doliczyłbym też pomysły na technologie oraz dość złożoną sytuację polityczno-militarno-społeczno-religijną, które nadają treści jakiejś głębi. Do wad – brak jakiegoś dodatkowego bodźca, który zaangażowałby mnie w opowieść. Przeczytałem tę książkę i... tak naprawdę nie rozumiem zachwytu nad nią. Może za późno się za nią wziąłem, może za dużo opowieści wchłonąłem w międzyczasie, a może to, że odgadłem najważniejszy zwrot akcji przed jego nastąpieniem zmniejszyło radość z lektury? Gra Endera to dobra książka, dobre s-f, ale gdybym miał coś komuś polecić w tym gatunku, to w pierwszej kolejności byłyby to Diuna, czy Hyperion. Moja ocena: 4.

piątek, 3 maja 2013

Batman Beyond: Return of the Joker

Film łączący The Animated Series z Beyond. W trakcie futurystycznej serii przewinęło się kilku starych wrogów Bruce'a. Jednak do pewnego momentu nie było wzmianki o największym z nich – Jokerze. Po 40 latach od jego zniknięcia powraca, by znowu terroryzować Gotham. Dla Terry'ego to kolejny wróg, dla Bruce'a koszmar z przeszłości, tym bardziej, że jako jedna z dwóch osób (drugą jest Barbara Gordon) wie, co naprawdę stało się 40 lat wcześniej.

Z tym filmem związanych jest kilka ciekawostek. Po pierwsze – jest to jedyny film animowany osadzony w uniwersum Beyond. Po drugie – kategoria wiekowa. Do tego momentu wszystkie produkcje animowane Warner Bros. takiej nie posiadały. Na ironię zakrawa fakt, że PG-13 w przypadku filmów fabularnych to zaniżanie kategorii na rzecz jak najszerszego grona odbiorców. W filmach animowanych jest... odwrotnie, a właśnie taką kategorię uzyskał Return of the Joker. Nie jest to jedyna wskazówka świadcząca o tym, czego można się spodziewać. Pierwsza wersja została solidnie ocenzurowana przez wzgląd na bardzo wyraziste sceny przemocy, część dialogów nagrano od nowa. Przykładem mogą być fragmenty ze wspomnieniami Bruce'a, które miejscami przyprawiają o ciarki. Jest to wersja Not-Rated. Dopiero wersja DVD – Uncut wydana pod wspomnianą kategorią PG-13 jest tą pełnoprawną historią, którą chcieli opowiedzieć twórcy. Jest to kolejny przykład zespołu, który wiedział, że pomimo animowanego medium można przedstawić opowieść, która wciągnie tak młodszą widownię, jak i starszych fanów.

Aktorsko jest tak samo dobrze, jak w poprzednich opisywanych przeze mnie odsłonach animowanego Batmana. Jakość animacji jest przednia, kolory żywe, acz bez przesady. Muzyka łączy w sobie klasyczne tematy mrocznego rycerza w ciężkiej gitarowej aranżacji z Beyond z lekkim dodatkiem warstwy symfonicznej w tle.

Return of the Joker to pozycja obowiązkowa dla fanów animowanego Batmana. Moja ocena: 5.