Klimat Gothica tak bardzo mnie zauroczył, że jak tylko miałem okazję dorwać część drugą, zrobiłem to bezzwłocznie. Akcja Gothica 2 rozgrywa się miesiąc po wydarzeniach w górniczej dolinie. Nasz bohater ledwie przeżył starcie z głównym badassem poprzedniej odsłony. Przysypany gruzem, zapomniany przez pozostałych współwięźniów, leżał nieprzytomny i tylko jego magiczna zbroja utrzymywała go przy życiu. Jednak znalazł się osobnik, który pamiętał o zasługach Bezimiennego. Tym osobnikiem jest nasz stary znajomy – Xardas. Udaje mu się wyciągnąć półżywego herosa, po czym nakłonić go do współpracy, gdyż nad Khorinis zawisło kolejne zagrożenie i tym razem nie ogranicza się ono do jednej doliny, lecz całej wyspy, a w rezultacie pewnie i kontynentu.
Tak mniej więcej przedstawia się początek historii podstawki, zaś dodatek dorzuca jeszcze magów wody próbujących rozwikłać tajemnicę trzęsień ziemi oraz znikających ludzi, a przy okazji bawiących się w archeologów.
Ciężko w tej chwili oceniać grę i dodatek osobno, gdyż w zasadzie każda obecnie wydawana edycja zawiera oba programy. Należy też zwrócić uwagę na to, iż ich wątki przeplatają się tak doskonale, że jeśli ktoś nie grał w ‘gołego’ G2, to może nawet nie zauważyć, gdzie kończy się jedno, a zaczyna drugie. Tak czy siak da się usłyszeć, że niektóre ze starych postaci mówią dwoma różnie brzmiącymi głosami. Spowodowane jest to nagrywaniem dialogów do dodatku w późniejszym terminie, więc nie ma się co dziwić.
Skoro już coś zacząłem wytykać, to pociągnę to dalej. Otóż obiekty jak były kanciaste, tak zostały. Różnica w stosunku do poprzednika jest taka, że tutaj twórcy dali dużo więcej elementów otoczenia. W jedynce kanciaste kamienie potrafiły razić, gdyż zdarzały się powierzchnie, na których poza nimi nie było nic. W dwójce lasy są gęste, jaskinie zarośnięte, a tekstury dużo bardziej szczegółowe, co naprawdę pomaga maskować kanciastość. Niestety taka obfitość flory ma też swoje wady, potrafiące wpłynąć na rozgrywkę. Gothic 2 nie posiada żadnego systemu przezroczystości/znikania roślinności, więc jeśli jakiś liść albo pnącza w jaskini wlezą między nasze pole widzenia, a plecy Bezimiennego, to nic nie będzie widać. Muszę też wspomnieć o dziurawej wyspie. Gracze przypominają karaluchy – wszędzie wejdą. Nie inaczej jest też w tej grze. Gdy próbowałem sobie skrócić drogę do klasztoru magów ognia, wlazłem na góry przy jego północno-wschodniej krawędzi i stamtąd planowałem skok na jeden z klasztornych dachów. Jakież było moje zdziwienie, gdy zaraz po wspięciu się na szczyt zacząłem spadać. Albo się komuś nie chciało, albo zwyczajnie zapomniał i w ten sposób zostawił dziurawe góry. Podejrzewam, że to nie jedyne takie miejsce, ale nie szukałem więcej.
Nie poprawiono też celowania w trakcie walki. Tu również jest nieprecyzyjne i przeskakuje sobie między walczącymi. Jest to szczególnie upierdliwe, gdy mamy jakiegoś pomocnika – istnieją duże szanse, że przypadkowo to właśnie on dostanie od nas po łbie, a nie wróg. Gothic lubił wywalać mi się losowo na pulpit przy zmianie lokacji. #2 miewa ten sam problem, ale potrafi go urozmaicić o wywalanie się na początku walki. Przy częstym robieniu save’a nie jest to jakiś wielki kłopot, ale mimo to psuje nastrój.
Tyle w kwestii narzekania, bo dalej jest tylko lepiej. Już na samym początku wielkość terenu, po którym będziemy się poruszać, daje o sobie znać. Najfajniejsza jest w tym wszystkim swoboda. Nie trzeba leźć jedną ubitą ścieżką. Warto pobuszować po lasach w poszukiwaniu ukrytych jaskiń, grobowców oraz kryjówek. Każde z takich miejsc na pewno ma coś wartościowego. Należy jednak uważać, gdyż postać na starcie jest naprawdę słaba i rzucanie się z pałką/sztyletem na stado wilków nie jest dobrym rozwiązaniem. W poprzedniku można było robić to samo, ale tam tego wszystkiego było odczuwalnie mniej (co nie znaczy, że mało, zwłaszcza biorąc pod uwagę wielkość okolicy). W Gothic 2 lasy, łąki, pola wręcz tętnią życiem, cały czas coś się dzieje i nigdy nie wiadomo, na kogo wpadniemy na najbliższym rozdrożu.
Wraz ze zwiększonym obszarem działania otrzymaliśmy ogromne ilości zadań do wykonania. Tak jak wcześniej, dostępność wielu z nich będzie zależała od tego, do której frakcji się przyłączymy (straż miejska, najemnicy, magowie ognia – każda z nich ma potem drugi stopień) oraz jakie decyzje podejmiemy po drodze. Wątek główny jest liniowy, ale funduje nam liczne zwroty akcji, więc nuda nikomu nie grozi. Sam klimat opowieści jest różny od oryginału. Jedynka wydawała się być bardziej nastawiona na przetrwanie we wrogim otoczeniu, natomiast dwójka to już epicki bój ze złem.
Gothic 2 oferuje więcej w kwestii odgrywania postaci. Podejmowanie decyzji w trakcie dialogów zostało rozbudowane w stosunku do G1. Z kolei od strony mechanicznej gra nadal wykorzystuje niewielką ilość statystyk, ale nawet one przeszły zmiany. Aby świetnie władać danym typem broni, trzeba zainwestować dużo więcej punktów nauki w rozwój odpowiedniej umiejętności. Tak jak w #1, mamy 4 podstawowe cechy: siłę, zręczność, punkty życia, manę. Powracają też: akrobatyka (choć nie jako osobna umiejętność, jej efekty widać po zwiększeniu zręczności), otwieranie zamków, kradzieże kieszonkowe i skradanie się. Lista trofeów, które możemy pozyskać z ubitego zwierza, została powiększona. Możemy także spróbować swoich sił jako kowal, górnik, bądź alchemik, a w przypadku magów będziemy też tworzyć runy z czarami.
Wizualnie poprawiono, co się tylko dało. Wspomniałem już o większej ilości obiektów oraz lepszej jakości tekstur. Na kolejny plus zasługują: płynniejsza i bardziej urozmaicona animacja (postacie posiadają bogatszy repertuar ruchów), więcej efektów świetlnych i bajerów typu mgła, opary, rozbłyski. Sterowanie jest wygodniejsze. Zrezygnowano z durnej, moim zdaniem, potrzeby jednoczesnego wciskania klawiszy CTRL+UP. Oczywiście jeśli ktoś nadal preferuje to masochistyczne rozwiązanie, to można je włączyć w opcjach. W sferze muzycznej Gothic 2 zabiera nas w równie magiczną podróż, co poprzednik. Obecnie można za niewielkie pieniądze (ok. 25zł) kupić Gothic Sagę, która zawiera Gothica, Gothica 2 wraz z Nocą Kruka. Miłym dodatkiem jest kilka utworów z gier wrzuconych w formacie mp3. Tak więc można sprawić sobie muzyczną ucztę bez odpalania gier.
Gothic 2 z dodatkiem to pozycja obowiązkowa dla każdego fana jedynki. Dodam również, że nawet jeśli ktoś poprzedniej części nie polubił, tej powinien dać szansę. Jest pod każdym względem lepsza i bardziej rozbudowana. Jedyną kwestią, która mogłaby nie przypaść do gustu zwolennikom #1, jest nieco inny klimat. Całościowo: 5- w skali szkolnej. Minus należy się za błędy i niewygodę, które już kiedyś były i nadal z tym nic nie zrobiono.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz