Przy okazji wpisu o Public Enemies wspomniałem, iż oryginalny story arc został wydany przez wydawnictwo Dobry Komiks. Jeśli komuś nie chce się ganiać za trzema zeszytami, ma alternatywę. Wydawnictwo Egmont również wydało tę opowieść, tym razem w jednym tomie. Różnice między wersjami są trzy. Po pierwsze, wersja Egmontu jest lepiej wydana. Po drugie, zawiera dwie dodatkowe strony wstępu. Po trzecie, i tu niestety na niekorzyść dla nowej edycji, różnice w tłumaczeniu. Te ostatnie nie są duże, ale poprzez swoją niekonsekwentność zauważalne. Np. Green Lantern i Starfire mają oryginalne pseudonimy, ale już Black Lightning i Major Force widnieją jako Czarna Błyskawica i Siła Wyższa (zwłaszcza ten pseudonim zgrzyta mi w wersji polskiej). Rzuca się to w oczy tym bardziej, iż wszystkie postacie wymieniono na tej samej stronie. Jednak o ile Dobry Komiks poprzestał na jednym wątku, Egmont wydaje kolejne. Kontynuacją Public Enemies jest Superman/Batman: Supergirl, na podstawie którego zrealizowano opisywany film.
Meteoryt z Public Enemies został zniszczony. Jego fragmenty lądują na Ziemi. Wśród nich znajduje się statek pochodzenia kryptońskiego, a w nim pasażerka. Superman cieszy się, że nie jest ostatnim przedstawicielem swojej rasy, a Batman i Wonder Woman są sceptycznie nastawieni. Szybko wychodzi na jaw, iż Kara Zor-El jest silniejsza od swojego kuzyna, co przyciąga uwagę Darkseida.
Papierowy pierwowzór był dobrym czytadłem na leniwe popołudnie. Zakładając, że wybaczało mu się kilka scen, które można było zrobić lepiej. Apocalypse, podobnie jak poprzednik, kilka rzeczy zmienia/usuwa i przy okazji… naprawia lekko skopany finał komiksu. Autentycznie to jeden z niewielu przypadków, gdy miałem radochę, że adaptacja coś zmieniła i do tego w tak spektakularny sposób (końcowa bitwa jest po prostu świetna).
Co więcej da się powiedzieć? Animacja jest pierwszorzędna, kolory żywe, akcja dynamiczna i efekciarska. Obsada jak zwykle wymiata. W głównych rolach usłyszymy weteranów: Tim Daly jako Superman i Kevin Conroy jako Batman. Karę dubbinguje lubiana przez fandom s-f Summer Glau. Gdybym miał się kogoś czepić, to byłby to Andre Braugher, który jest dobrym aktorem, ale jego głos zwyczajnie nie pasuje mi do Darkseida.
Mimo tego jednego odstępstwa od preferencji seans Supermam/Batman: Apocalypse uważam za udany. Film jest widowiskowy, dobrze zrealizowany, a niektóre aspekty przewyższają komiksowego protoplastę. Ponadto historia angażuje bardziej od naparzanki, jaka miała miejsce w Public Enemies. Moja ocena: 4+.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz