Pierwsza sekwencja z Kubą i Jacobem daje nadzieję, iż sprawa może być bardziej złożona (choć bez przesady), niż się wydaje. Niestety niemal od momentu przejęcia kontroli nad Evie,
Zadania poboczne mają się nieco lepiej, jeśli chodzi o podtrzymanie atmosfery, ale tu z kolei zawodzi mechanika. Abstrahując na moment od faktu, iż same w sobie stanowią tylko wariację tego, co znamy z podstawki, zadanie te uwydatniają braki testów dodatku.
Kolejną rzeczą, która mnie irytowała, są umiejętności. Niby mamy dostęp do tego, co wylevelowaliśmy w podstawce, ale gra olewa je sobie w całości lub przynajmniej częściowo.
Jack the Ripper jako rozszerzenie przypomina trochę Freedom Cry. Jest uruchamiany z menu. Tylko w przeciwieństwie do niego nie otrzymuje nowego terenu. 2 dzielnice Londynu
Na deser dodam, że Jack jakimś cudem chodzi gorzej od podstawki i jak na ironię wywalił mi się na pulpit po… napisach końcowych… Sekwencje z Kubą zawierają też jego sposób patrzenia na świat, wliczając w to trzęsący się obraz. Niby wiadomo, co autorzy chcieli tym osiągnąć, ale od strony stricte doznaniowej oczy strasznie się męczą, zaś sam zabieg utrudnia np.
Podsumowując: za niemałe pieniądze (nawet w promocji) za samo DLC lub w Season Passie (który poza Jackiem nic wartościowego nie oferuje) otrzymujemy dodatek trwający 7 godzin (z uwzględnieniem wszystkich pobocznych czynności i znajdziek, ale wykluczając powtórki spowodowane bugami), zawierający idiotyczny scenariusz, słabą optymalizację, złe oskryptowanie i całą masę pomniejszych bolączek. Niestety, szczątkowy klimat oraz kilka linijek informacji z lore’a nie są warte, by ładować się w zakup całości. Moja ocena: 1+.