niedziela, 5 lipca 2020

Supergirl – Season 5

Będzie krótko, bo sezon jest tak nudny, że nie ma o czym pisać. Można podzielić go na trzy warstwy. Numer jeden – wirtualna rzeczywistość.  Wątek stara się poruszać problemy rodem z Black Mirror, ale w zasadzie tylko o nich wspomina, bez głębszej analizy. Numer dwa – nowy wróg, Leviathan. Grupa osób, która stara się trzymać ludzkość za pysk. Przypisuje się im np. powódź w czasach Noego, zniszczenie Pompejów itp. Numer trzy to powracający po Kryzysie na nieskończonych ziemiach Lex Luthor, brylujący między dwoma poprzednimi.

Założenia brzmią nieźle, ale jak już wspomniałem, efekt końcowy jest nudny. Zamiast rozrywki autorzy fundują bardzo słabe umoralnianie widza. Poruszone problemy (o ile można je tak nazwać) sprowadzają się do: ci ludzie mają źle, a reszta świata nic z tym nie robi! Ale mamy nasze dziewczyny i one wam pokażą!

Jeśli ktokolwiek miałby próbować męczyć się z tym sezonem i szuka pretekstu, to dam mu dwa. Pierwszym jest odcinek z powracającym Wynnem. Nie jest to jakieś scenariuszowe złoto, ale udało się pokazać, że Wynn dojrzał i potrafi stanowić trzon odcinka, nawet jeśli mamy powtórkę z rozrywki w postaci Toymana i jego dziedzictwa.

Drugim powodem jest Jon Cryer i Lex Luthor w jego wykonaniu. Tutaj przeszedł od fajnej interpretacji do pełnoprawnego Luthora. Fakt, wizualnie nie będzie tak  zastraszający jak choćby wersja z komiksu Briana Azzarello, ale jak tylko otworzy gębę i omówi swój plan, nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia z Lexem.

Niestety, jeden odcinek i nierówna ilość czasu ekranowego dla Lexa mogą nie wystarczyć, by zatrzymać widza przy ekranie. Już pal licho forsowanie poglądów, czy ogólnie pojętą płytkość. Jeśli serial o trykociarzach nie potrafi bawić komiksowym klimatem albo rozpierduchą, a tylko napina moralizatorskie mięśnie, to jego autorom pomerdały się chyba gatunki i to, czemu mają służyć. Przy całej mojej sympatii do Jona Cryera i jego kreacji są to tylko ochłapy na tle całości. Moja ocena: 1+.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz