Tytuł sugeruje, iż mamy do czynienia z kolejną adaptacją opowiadania Stephena Kinga (poprzednio były to wersje z 1984 i 2009 roku), rozwój akcji przywodzi na myśl Genesis, a rezultat końcowy nie jest ani jednym, ani drugim.
Nie mam zielonego pojęcia, dla kogo powstał ten film. Nie jest to ani prequel, ani ponowna adaptacja, tylko wariacja na temat części, która była słaba. Miejscem akcji nie jest Gatlin, tylko kolejna miejscowość: Rylstone. Zamiast Isaaca mamy Eden, a reszta przebiega podobnie wg założeń serii. Lokalni dorośli nie szanują swojej kukurydzy, a dzieci są wiecznie pokrzywdzone i zaniedbane. Eden jako pośredniczka między małolatami, a Kroczącym Pomiędzy Rzędami organizuje ich w rozkręcający się kult i brutalnie morduje wszystkich. Dzieciarnię próbuje powstrzymać najstarsza z nastolatek.
Ciężko mi uwierzyć, iż pomimo swojej beznadziejnej sytuacji dzieci tak łatwo dałyby się zmanipulować swojej rówieśniczce. Eden nie jest ani trochę charyzmatyczna, a w momencie gdy jej zabawy przeginają pałę (czyli dosłownie po pierwszej, która z powodzeniem mogłaby znaleźć się w Sklepiku z marzeniami Kinga), nikt z grupy niczego nie kwestionuje (oprócz Boleyn). Ogólnie postacie wydają się być karykaturami stereotypów, z których się wywodzą. Nie byłem w stanie współczuć komukolwiek, przejąć się losem miasteczka, ani kibicować mordercy. Nie popieram też zabiegu z pokazaniem Kroczącego Pomiędzy Rzędami w pełnej, komputerowo generowanej okazałości. Efekt wygląda jak słaba animacja z gry sprzed 15 lat.
W zasadzie jedynym aspektem w miarę nadającym się do polecenia fanom jatki są naprawdę krwawe sceny morderstw. Nawet te bez lejącej się krwi mają makabryczny wydźwięk. Ich rozłożenie jest w miarę równomierne, ale może to nie wystarczyć, by zachęcić kogoś do seansu. Do tego zwieńcza go zakończenie nawiązujące do slasherów: zło nigdy nie umiera. Tylko tutaj rozwiązano to w taki sposób, że praktycznie unieważnia sens działań głównej bohaterki. Normalnie szacun, że udało się odwalić ten numer jeszcze w tym samym filmie i to przed napisami końcowymi, a nie czekać na sequel, który i tak nie nadejdzie. Moja ocena: 2-.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz