czwartek, 1 grudnia 2011

Spartacus: Blood and Sand

Gdybym miał żartować z tego serialu, to pod kątem tytułu. Biorąc pod uwagę jego zawartość, to gdzieś tam powinno widnieć jeszcze słówko sex. Historia opowiedziana w tym widowisku dotyczy buntu niewolników, na którego czele stał tytułowy Spartakus, niewolnik i gladiator trackiego pochodzenia. Pierwszy sezon (zwany właśnie Blood and Sand) zawiera okres od pojmania Traka, przez jego trening i walki, na wybuchu powstania skończywszy.

Jeżeli ktoś lubi obrazy pokroju 300, Rzymu oraz Gladiatora, to Spartacus na pewno mu się spodoba. Jest to wręcz wypadkowa tych tytułów. Z 300 zaczerpnięto komiksową stylizację niektórych ujęć, z Rzymu wzięto przedstawienie realiów bez owijania w bawełnę – jest brutalnie, krwawo, bezkompromisowo, wulgarnie i wyuzdanie; z Gladiatorem z kolei kojarzy się tematyka walk na arenie oraz motyw zdobywania chwały i przychylności tłumu.

Na tle innych produkcji osadzonych w historycznych realiach Spartakus prezentuje się całkiem dobrze. Ma trochę mniej polityki niż Rzym (za to dorównuje mu ilością erotyki), trochę mniej nieścisłości historycznych niż Tudorowie i zdecydowanie najwięcej krwi. Aktorstwo stoi na znakomitym poziomie, muzyka stanowi bardzo fajne połączenie kawałków symfonicznych i gitarowych riffów (które naprawdę nadają cięższego wydźwięku), sceny akcji są dynamiczne i klarowne, a fabuła robi się ciekawsza z odcinka na odcinek. Tylko właśnie tu leży pies pogrzebany. Pierwszy odcinek, a może nawet dwa są takie sobie. Trzeba je zwyczajnie przesiedzieć, dalej jest zdecydowanie lepiej, zwłaszcza gdy wplatane są polityczne intrygi. Drugą poważną wadą są efekty specjalne. Z jednej strony ujęcia z bryzgającą krwią są świetne w momentach spowolnienia i na stopklatkach prezentujących się jak komiksowe kadry, z drugiej (gdy tylko powracają do animacji w normalnym tempie) rażą swoją sztucznością. Autentycznie miałem wrażenie, że dopiero w ostatnim odcinku ktoś wyciągnął wnioski z poprzednich i postanowił poprawić jakość rzezi.

Jeżeli przebrniecie przez nieco mdły początek, nie zawiedziecie się. Spartacus: Blood and Sand to serial wysokiej jakości. Wart obejrzenia nawet jeśli historia to nie wasza działka. Moja ocena: 4+.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz