Ester Ambrose dała się zrobić w konia w drugiej części Time Mysteries. Teraz będzie musiała naprawić linię czasową, a przy okazji dowie się, kto kryje się za tym całym bałaganem.
Ciężko nie odnieść wrażenia, że ta część była robiona na szybko. Są nowe lokacje, sekwencje hidden object, ale recykling tych drugich jest widoczny (ba, w miniprzygodzie wykorzystuje się wręcz te z poprzedniej gry), a w lokacjach czasami jest mało roboty.
W warstwie muzycznej można pokusić się o to samo określenie, gdyż motyw przewodni to ta sama melodia, co w TM2, tylko chyba wariacji ma więcej. Grafika utrzymuje styl poprzednika i nie licząc kilku dość pustych wnętrz wypada przyzwoicie, choć animacje mówiących postaci przywodzą na myśl gry z pierwszej połowy lat dziewięćdziesiątych, gdzie szczęka lata góra – dół, ale nijak do tekstu nie pasuje.
Zagadki nie stanowią wyzwania, sceny hidden object zawierają te same błędy, co poprzednio (kilka obiektów o tej samej nazwie, dziwne skalowanie, jeszcze dziwniejsze ukrycie niektórych z nich). Tyle dobrego, że motyw podróży w czasie wykorzystano trochę bardziej kreatywnie, nie ograniczając się do jednego miejsca w różnych okresach. W grze udało się też zawrzeć ze dwa drobne nawiązania do pierwszej części Time Mysteries, ale na szczęście dla grającego są one tak malutkie i nieznaczne, że nadal można sobie Inheritance odpuścić.
Pozytywnie zaskoczyło mnie rozwiązanie wątku z antagonistą. Tradycyjnie dla przygodówek tego rodzaju – od razu wiadomo, kto jest głównym mataczem, ale już sama konfrontacja wypadła całkiem nieźle.
Na koniec wypada wspomnieć o strasznie krótkim czasie gry. Fakt – na liczniku mam coś w okolicach czterech godzin, ale te są rezultatem grania w scenariusz główny, dodatkowy oraz parokrotnego zostawienia włączonej gry, bo akurat trzeba było zająć się czymś innym. Mało tego, zrobienie przerwy w graniu przychodzi bezboleśnie, bo nawet jak na przedstawiciela gatunku, The Final Enigma w ogóle nie angażuje i odpycha przeciętnością rozgrywki. Jeśli rozważacie jej zakup, bo chcecie dopełnić formalności i dotrwać do końca opowieści, to nawet w promocji TM3 powinno znaleźć się gdzieś pod koniec drugiej połowy wishlisty. Moja ocena: 3-.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz