Po tym jak mi się przejadły Grey’s Anatomy, Private Practice i Desperate Housewives myślałem, że żadna obyczajówka nie przypadnie mi do gustu, a tu niespodzianka.
Żona idealna opowiada historię Alicii Florrick, której mąż-polityk w związku ze skandalem na tle seksualnym oraz korupcją ląduje w więzieniu. Bohaterka jest zmuszona wrócić do pracy, by utrzymać rodzinę. Wraca więc do branży, którą zajmowała się 13 lat wcześniej – prawniczej.
Jeżeli ktoś lubi seriale prawnicze z obyczajowym tłem - The Good Wife jest pozycją obowiązkową. Serial zawiera długie rozprawy, elementy detektywistyczne oraz polityczne (przy okazji można dowiedzieć się, jak poryty jest ichni system prawny oraz jak małostkowi są ludzie stojący na jego straży). Postacie są ciekawie rozpisane i odegrane przez aktorów. Kilka wyjątków stanowią dzieci – maksymalnie nienaturalne. Tzn. może tak zachowują się rozpieszczone amerykańskie bachory, ale nadal podejmowane przez nich akcje są... dyskusyjne. Warto też zwrócić uwagę na liczne potyczki słowne, zarówno te na sali sądowej, jak i poza nią. Całość wzbogacona jest o subtelne, jak na dzisiejsze standardy, cliffhangery. Wszystko to sprawia, że serial ogląda się dobrze i nie zauważamy, kiedy mija odcinek za odcinkiem. W obecnym sezonie serialowym zacznie się trzecia seria Żony. Oby była tak dobra, jak dwie poprzednie. Na chwilę obecną ocena: 4.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz