niedziela, 30 lipca 2017

Dead of Summer – Season 1

Serial, który wydawał się spełnieniem marzeń fana slasherów. Klimat rodem z Friday the 13th zdawał się wyzierać z każdego kadru. Niestety, zamysł – jedno, realizacja – drugie. Nie będę ujawniał szczegółów fabuły, rzucę tylko kilkoma założeniami. Letni obóz w lesie, nad jeziorem; nastolatkowie z porąbaną przeszłością jako opiekunowie, duch, kultyści i trupy.

Na każdym kroku (dosłownie od pierwszej sceny, w której widać weterana wielu horrorów – Tony’ego Todda) daje się odczuć nawiązania, aluzje i klimat z Friday the 13th, Candymana oraz The Exorcist. Jakby tego było mało, w warstwie muzycznej pobrzmiewają nuty rodem z Halloween i A Nightmare on Elm Street. Aktorsko jest całkiem przyzwoicie, a i postacie są na tyle wyraziste, że zapadają w pamięć. Dla kontrastu, z dziesięciu oryginalnych Piątków pamiętam dosłownie dwójkę bohaterów, Tommy’ego Jarvisa oraz laskę z telekinezą, więc twórcy serialu nieźle wywiązali się z zadania.

Niestety, sam przebieg opowieści strasznie kuleje. Początkowe odcinki ogląda się bardzo dobrze niemal pod każdym względem: sensowna ekspozycja, sporo niezłego straszenia i rozlewu krwi. Pojedyncze sceny w całym sezonie to takie typowo slasherowe perełki. Druga połowa już nie potrafiła utrzymać mojego zainteresowania. Tempo było nierównomierne, ujawnienie głównego złego pokazano w dziwnym momencie, a finał niepotrzebnie rozwleczono (bodajże na dwa i pół odcinka). Wręcz do tego stopnia, że na każdy potencjalny (albo raczej przewidywalny) zwrot akcji reagowałem zgrzytaniem zębów i pytaniem: Ile jeszcze? Zupełnie jakby za te odcinki odpowiadał ktoś inny niż poprzednio. Nie jestem też w stanie powiedzieć, czy to nie przyczyniło się do anulowania serialu. Co prawda pierwszy sezon (10 odcinków) stanowi zamkniętą historię, ale sam tytuł oraz miejsce akcji spokojnie można byłoby wykorzystać do kolejnych opowieści.

Dead of Summer mógłbym polecić chyba tylko naprawdę wygłodniałym fanom gatunku. W sezonie zawarto zacne zamiary i spaprano realizację. Szkoda, liczyłem na coś pokroju Slashera, albo chociaż pierwszego sezonu Scream. Moja ocena: 3-.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz